Jak każdy porządny Erazmus postanowiłam odwiedzić znajomych Erazmusow w innych częściach Europy. Marysia z Robertem są w Hannoverze.
11 stycznia odleciałam z lotniska w Bilbao w stronę Niemiec. Bardzo przyjemna była przesiadka na Majorce. Wieczorkiem byłam już w Hanoverze.
Dostałam wlasny materacyk i świeżą pościel, to co goście lubią najbardziej i udaliśmy się na spoczynek.
Niestety przywiozłam z Bilbao deszcz, duuuzo deszczu, więc opłacało nam się spać do 12-13, hehe. Marysia i Robert pokazali mi w Hannoverze to co najważniejsze. Najbardziej podobała mi się wycieczka "po czerwonej linii"! Tylko ten descz...
Parę razy schowaliśmy się do knajpki.
Nadrobiłam też zaległości filmograficzne... dzięki guys ;*
Najlepsza zabawa była na kręglach i przy piłkarzykach, zdjęcia do albumu pierwszy raz zostały ocenzurowane :P
Niemcy mnie nie zawiodły, było dokładnie tak jak sobie wyobrażałam ten kraj (nawet pogoda się dopasowała do mych uprzedzeń :P).
Druga część odwiedzania to wizyta Marysi u mnie. Miałyśmy się też uczyć wieczorami, khe, khe...
Grinch ma pierwsze objawy depresji (:PPP), więc spanko było do 12 najmniej, a wyjście z domu ok.14... trzeba było uszczuplić plan wycieczek. Niemniej udało nam się zobaczyć wszystko co najważniejsze w Bilbao, pojechać do San Sebastian i Pamplony, a także zaliczyć średnio fajną imprezę.
Tak naprawdę głównym celem naszego spotkania były zakupy. Yeeee!! I kupiłyśmy same najpotrzebniejsze rzeczy, prawie. Naprawdę!
Wcale się nie dziwię Hiszpanom, że im w Polsce zimno. Zimowe buty, które ja kupiłam na nasze mrozy, oni noszą przy 16 stopniach ciepła O_O ! Ja rozumiem, że wieczorem temperatura spada, ale to przesada.... i te futra, lol! Faktycznie już im się asortyment ubraniowy kończy na zimniejszą pogodę...
Było super! Jakbym mogła to nie puściłabym Marysi spowrotem.. snifff
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
2 komentarze:
A wiesz, że w Bilbao jest knajpka Hannover? Nie musiałaś tyle na bilet wydawać...
szajse! ze tak powiem... :P
Prześlij komentarz